Jestesmy na wędrówkach w poszukiwaniu rodzeństwa Pevensie, pierwszą burzę przeczekaliśmy w namiotach, które zuchy same rozbiły. Byliśmy w domu opieki społecznej w Czarnych i śpiewaliśmy z seniorami. Zostaliśmy poczęstowani dobrą zupą i ruszyliśmy dalej – kierujemy się już w stronę obozu.