W tym roku nasza obozowa kuchnia zmieniła sposób funkcjonowania. Ponieważ drużyny starsze wędrują, a drużyny młodsze gotują same w podobozach nie mamy zastępu służbowego. Kuchnia gotuje tylko dla 65 osób, bo w tej liczbie kryje się kadra zgrupowania i gromady zuchowe. Roboty jest nadal sporo, bo poza samym gotowaniem trzeba też przynieść i przygotować półprodukty, a na koniec zostaje cała masa zmywania (te czynności zwykle wykonywał zastęp służbowy). Kuchnia grzeje też wodę do zmywania dla zuchów. Dlatego też w tym roku w kuchni pracuje dwóch kucharzy (Makary i Zuza) a dodatkowo czasem pomaga Jacek, nasz harcerz.
Co gotujemy? To co zawsze. Codziennie na śniadanie i kolację są szynki i sery, obowiązkowo dżem lub czekolada oraz warzywa – pomidor, sałata, papryka, ogórek. Do każdego śniadania dodajemy coś ekstra, zwykle na ciepło. Kasza manna z sokiem i malinami/borówkami, owsianka z owocami, płatki na mleku, twarożek, parówki itp. Obiad jest jak zwykle dwudaniowy, a do tego surowe warzywa – na przykład roszponka z sosem musztardowo-miodowym lub tarta marchew z jabłkiem.
Oprócz tego codziennie drugie śniadanie (jagodzianki i inne słodkie bułki lub baton) i podwieczorek, zwykle owoc. W zeszłym tygodniu zjedliśmy na przykład 30kg malin i 18kg borówek. Dziś na podwieczorek winogrona!
Tegorocznym wyzwaniem są diety, szczególnie ze względu na żywienie w podobozach. Mamy ich na obozie 7! Tak wygląda tace ze specjalnie przygotowanymi kotletami mielonymi:
A poniżej kilka zdjęć z pierwszego tygodnia obozu:
– owsianka z malinami, mielone/jajko z kaszą i sałatką, żurek z jajkiem i kiełbasą, kurczak w sosie śmietanowym z brokułami, jajecznica z pomidorami, spagetti, warzywa na rosół.
Dziś pogoda wymarzona, delikatna bryza, niebieskie niebo i pełne słońce. Na szczęście w lesie jest sporo cienia. Kąpielisko działa od rana pełną parą. W nocy można było oglądać drogę mleczną!