Harcerze w tym roku zjedzą to, co ugotują, więc bardzo się starają. Codziennie przygotowujemy w podobozach śniadanie, obiad i kolację, a do obiadu oczywiście obowiązkowo także surówkę. Łatwo nie było. Musiałyśmy nauczyć się obsługiwać kuchenki gazowe, odkryć, że ryż może być na raz spalony i niedogotowany, a deski po mięsie trudne do domycia. Ale udało się. Z pomocą książek kucharskich harcerze okazali się mistrzami kuchni. Gotujemy już nie tylko spaghetti bolognese i fasolkę po bretońsku, lecz także schabowe, gulasz i kurczaka po azjatycku (którego można zobaczyć na zdjęciach). Wszyscy są zadowoleni, bo każdy obiad ma wersję bezmiesną, a każda dieta i uczulenia są wzięte pod uwagę. Mistrzowie kuchni na pytanie, czy są zmęczeni po obiedzie, odpowiadają „nie, możemy na kolację zrobić placki?” Przygotujcie się na to, że po powrocie przejmą władzę w kuchni!
Ale jesteście ZUCHY!!! Jestem pełna podziwu! Aż chciałoby się z Wami być 🙂
PolubieniePolubienie