Gorczella – festiwal!

Nie tylko na watrze zbieramy się wszyscy aby pośpiewać! Od tego jet także festiwal.
Festiwal obozowy – pozwala każdej drużynie indywidualnie się zaprezentować. Zazwyczaj w formie muzycznej, lecz nie zawsze.

W tym roku festiwal wyjątkowo organizowany był w całości przez 40WDSHek. Po dwutygodniowej trasie koncertowej w górach i na jurze dziewczyny zorganizowały „Gorczelle”, na którym pojawili się sami wielcy wykonawcy!
Poniżej line-up festiwalu:
40WDHy – TSWW
40WGZ ZUPA – Kaktusy
13WDH – W Amazonii piszczy co
13WGZ – Auto Brum Brum
40WDHek – Dźwięki jak ta lala
40WGZ – Sułtan Swingu i 40WGZ
ZGRUP – Skrzynia Skarbów
13WDSH – Jako taka melodia?
40WDSHy – Gumisie
40WDSHek – Shunty w Górach
U większości pojawiły się piosenki z inscenizacjami, u niektórych nawet dwie (ZUPA). Nie zabrakło teleturniejów (13WDSH i ZGRUP), a także komediowych przedstawień z użyciem profesjonalnego sprzętu linowego (40WDSHy). Całość ukoronował występ starszych dziewczyn, które zaprezentowały własne piosenki napisane podczas obozowych pierwszych dwóch tygodni.
Wspólnie śpiewaliśmy, tańczyliśmy i słuchaliśmy nawzajem swoich wystąpień. Uśmiechy nie schodziły z twarzy przez cały festiwal. Nie zabrakło profesjonalnej ochrony oraz poczęstunku dla artystów. Całość tworzyły także kolorowe dekoracje i super stroje członków wszystkich zespołów.

WATRA!

Jest takie ognisko, które trwa całą noc. To właśnie watra. Co roku spędzamy w ten sposób ostatnią obozową noc.

Watra dzieli się na część oficjalną, która odbywa się w mundurach i jest wspaniałym momentem na to, by wszystkie drużyny mogły opowiedzieć o tym czego dokonały w trakcie obozu. Część oficjalna trwa zwykle około dwóch godzin i kończy się w sam raz na to, by najmłodsze zuchy mogły pójść spać. Potem przebieramy się z mundurów, bierzemy jedzenie i zaczyna się część nieoficjalna. W tej luźniejszej formie najwytrwalsi dośpiewują aż do rana. Watra to chyba jedyne ognisko, na którym kończą się wszystkie śpiewniki, bo śpiewamy nieustannie od 23 do 7 rano! Warunek jest jeden – przy watrze nie śpimy. Kto poczuje się zmęczony może wrócić do „taboru” czyli ostatniego podobozu, w którego progach śpimy ostatnią noc (wszystkie inne podobozy są już złożone, a tir spakowany). Drodzy rodzice, jeśli wasze dzieci wróciły do domu półmartwe, to pewnie właśnie dlatego, że całą ostatnią noc śpiewały 🙂