Zguby do odbioru po umówieniu w szkole przy Bonifacego.
Miesiąc: Lipiec 2019
Wyjechaliśmy.
Przewidywana godzina dojazdu to 15.00.
Nadawca poszukiwany
Adresat nieznany.
Szukamy mamy, która wysłała list do swojej kochanej córki.
Proszę o sygnał na mikolaj.harasimowicz@gmail.com
Zmiany
Ostatniej nocy zaszły pewne zmiany. Drużyna harcerek ma nową drużynowa.
Po 3 latach prowadzenia drużyny Zuza Kopcinska przekazała granatowy sznur swojej przybocznej Marii Maliszewskiej.
Gratulacje dziewczyny!
Wieści z Pragi- obóz wędrowny 40 WDSHek
Jak pewnie pamiętacie, nasze drużyny starsze wyruszyły na obozy wędrowne. Dziewczyny 40WDSHek zaczęły od stacjonowania w Chatce w Karkonoszach, a następnie przez góry dotarły do czeskiej granicy. Stamtąd pociągiem udały się do stolicy Czech, aby poznawać kulturę kraju i spotkać się ze skautami. Załapały się nawet na koncert Eda Sheerana! Oto najnowsze wieści i zdjęcia:
Przekazujemy zaległe informacje z gór: po 3 dniach wędrówki, 8 lipca o godzine 10.35 czasu lokalnego przekroczyłyśmy granicę polsko-czeską. Zdobywałyśmy szczyty zarówno Karkonoszy jak i Gór Izerskich. Nasza piesza wędrówka zakończyła się w Tanvaldzie. Pociągiem dostałyśmy się do czeskiej stolicy, Pragi!
Wędrówki 40WDHy
Harcerze wyszli na wędrówki (a nawet już wrócili). Wszystkie podobozy (w tym też najmłodsze zuchy) ruszyli poznawać okolicę i spać w jeszcze bardziej spartańskich warunkach. Drużyny harcerskie spały w chatkach zbudowanych z plandek, zuchy starsze w namiotach turystycznych a najmłodsi w świetlicy w pobliskiej wsi. Pomimo bardzo trudnej pogody wszyscy wrócili zdrowi i z suchymi śpiworami.
Na razie mamy relację tylko od chłopaków:
Chłopcy z 40WDHy podczas wędrówek wyruszyli w ślad za potwornym wężem morskim który zaśmiecał Źródła Rzeki Łyny. Wąż był trochę sprytniejszy i uciekł lecz przynajmniej po nim posprzątaliśmy. W 3 dni przeszlismy ok 50km odwiedzając rezerwat źrodła rzeki łyny oraz miejscowości Marózek, Swaderki i Orzechowo. Spaliśmy pod plandekami które chłopcy już umieją rozstawiać sami! Nie zabrakło przygód i Panda Kingdom. Kto ma wiedzieć ten wie, chłopaki napewno chętnie wytłumaczą w domu.
Wilcze łowy
W sobotę 6 lipca szczep 132 Unia Bieszczadzka świętował „Wilcze Łowy”. Pod tą nazwą kryje się święto szczepu, na którym spotykają się byli członkowie i przyjaciele szczepu z obecnymi harcerzami i kadrą.
Zaczęliśmy rano od zjedzenia wspólnego śniadania. Poranne zajęcia odbyły się z mapą i w terenie. Zastępy zdobywały potrzebne na obozie informacje o technikach życia w lesie i inne umiejętności harcerskie. Podczas gdy harcerki i harcerze świetnie się bawili, przyjezdna starsza kadra sprawdzała, czy piec dobrze grzeje i gotowała obiad. Burgery wołowe i sałatka to nie lada wyzwanie, szczególnie na 60 osób. Pomimo trudności daliśmy radę i zjedliśmy ciepły obiad. Po LMB uczestnicy handlowali towarami. Gra uczyła ekonomii i zaradności.
Wieczorem odbyło się dla naszego środowiska ważne wydarzenie. Podczas wspólnego ogniska na polanie Komendantka Hufca odczytała rozkaz, zgodnie z którym Ada oddała swój granatowy sznur nowej drużynowej Jadwidze, a Marta która prowadziła szczep 8 lat oddała swoją funkcję Adzie. Nie zabrakło łez wzruszenia 🙂 Po miłych podziękowaniach i gratulacjach zaczęliśmy świętować. Jak co roku założyciel naszego środowiska druh Stefi zaśpiewał gawędę i nauczył nas nowego pląsu. Przypomnieliśmy sobie zapomniane piosenki. Ognisko zakończyliśmy kręgiem i iskierką. Z niecierpliwością czekamy na kolejne święto.
Gdy uczestnicy poszli spać miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Drużynowa zuchów „Bractwo Radosnego Bobra” złożyła zobowiązanie instruktorskie. GRATULACJE! Życzymy Weronice dalszych sukcesów i powodzenia w prowadzeniu gromady.
Raz trzy dwa eM De Ha
W tym roku na obóz z nami pojechała ekipa z Zielonki. 132 MDH WBH (bo tak brzmi nazwa drużyny) tak mówią o sobie:
Jesteśmy 132 Mazowiecką drużyną harcerską Wielkie Bractwo Halicza z Zielonki. Działamy od 2001r. Jesteśmy drużyną wielopoziomową, od roku koedukacyjną. Nasza obrzędowość związana jest z Bieszczadami jak wskazuje na to nazwa. Na obozie zdobywamy umiejętności które zostały zapomniane przez rozwój cywilizacji staramy się pielęgnować tym naszą historię. Na obóz pojechali przedstawiciele wszystkich pięciu zastępów. Solinka, Polanka, Kamionka, Babinka i Gawgań – to ich nazwy i tak jak wszytko nawiązują do Bieszczad. Mamy nadzieję że ten obóz będący dla nas wyzwaniem przynosi nam nowe dobre zmiany.
Podobóz Ady czeka w tym roku wyzwanie, bo tak jak wszystki inne drużyny harcerskie na naszym obozie wszystkie posiłki będą przyrządzać sobie samodzielnie. Na zbudowanym na kwaterce piecu wcale nie jest łatwo gotować. Trzeba utrzymywać ogień, szykować chrust, rąbać drewno i jeszcze przy okazji gotować. Ważnym odkryciem dla niektórych był fakt, że stawiając na piecu garnek należy zdjąć fajerki 🙂
Skąd tu te budowle? Czyli kwaterka
Obóz zaczyna się w momencie przyjazdu uczestników, ale życie leśne rusza trochę wcześniej. Tydzień przed harcerzami przyjechała ekipa kadrowa, aby przygotować obozową infrastrukturę- potocznie ten etap obozu nazywamy kwaterką.
W tym roku kwaterka była wyjątkowo liczna. Siły w budowaniu zjednoczyli zastępowi, przyboczni, i drużynowi z dwóch następujących po sobie obozów- pierwszy 40WDHiZ, a drugi 13WDHiZ. W obu obozach biorą też udział drużyny z Hufca Zielonka. W sumie było nas ponad 50 osób!
Przez tydzień ekipy budowlane stworzyły konstrukcje, których używać będzie w sumie prawie 300 osób przez ponad 5 tygodni. Przy części posłużyliśmy się sprawdzonymi projektami (kuchnia, stołówka), przy innych postanowiliśmy na innowacje (m.in. namioty sanitarne z innowacyjnym systemem konewek). Całej kwaterce przewodziła Julia Pisarska, przyboczna 40WGZ ZUPA.
W tym roku ulepszyliśmy nasz system budowania, kupując 30 dłut. Służą nam do robienia precyzyjnych zaciosków. Zastępowi nauczyli się ich obsługi na kwaterce, a potem przekazali to swoim harcerzom.
zdjęcia: Bacha Skorupska i Marek Misiurewicz
Odkrywamy Amerykę
Budowa obozu oficjalnie dobiegła końca. Drużyny oddały sprzęt pionierski i przeszły do kolejnego etapu życia obozowego- zajęć programowych. Dziś harcerze i harcerki wyszli na zwiady, a zuchy eksplorowały las.
Wczoraj wszystkie podobozy otworzyły swoje bramy. Uczestnicy w strojach obrzędowych prezentowali swoje konstrukcje i odwiedzali kolegów. Przez dwie godziny trwał festiwal otwarć, podczas którego zastępy podróżowały po wszystkich podobozach wykonując zadania, które przygotowali gospodarze. Wśród nich było szukanie kolorowych szyszek na torze przeszkód, czy rzucanie lassem by złapać konie. Uważny obserwator mógł odkryć, w co bawią się poszczególne podobozy:
- 40WGZ ZUPA (młodsze zuchy) – odwracają zawirowania w historii, w wyniku których Ameryka nigdy nie została odkryta i zniknęła z mapy
- 40WGZ (starsze zuchy) – wielki portal przeniósł ich do Ameryki Północnej, gdzie zamieszkali w wigwamach i zbratali się z lokalną ludnością
- 40WDHek – podążając śladami Azteków szukają Złotego Miasta
- 40WDHy – wcielają się w Wikingów, którzy osiedlili się w Kanadzie
- 132 WBH – wzorem skautów z BSA zdobywają sprawności i uczą się nowych rzeczy
- zgrupowanie – odtwarza czasy holenderskiego osadnictwa w Nowym Amsterdamie.
Wieczorem cały obóz spotkał się na apelu, podczas którego uroczyście rozpoczęliśmy obóz. Po nim zasiedliśmy do wspólnego ogniska.
PS. Dziś na obiad była pomidorowa i potrawka z ciecierzycy. Do magazynu wjechało (i wyjechało) kilkadziesiąt kilogramów owoców i warzyw. Jest chłodniej (wreszcie), i nie ma już komarów!