Jak wspominaliśmy w ostatnim wpisie, prawie wszystkie drużyny w pełni zwarte i gotowe wyruszyły na swoje wędrówki by we własnym gronie przeżyć jedyną w swoim rodzaju przygodę. Każda drużyna zadbała jednak o sporą dawkę puszczaństwa. ZUPA dzielnie wędrowała i spała pod samodzielnie rozłożonymi namiotami, zuchy z 40wgz na wędrówkach zrobiły wybitnie dobry makaron z sosem pieczarkowym, a 40wdhek za wyzwanie wędrówkowe postawiły sobie zdobycie Leśnego Wampum. Lotna zaszyła się w lesie i stworzyła swoją własną przygodę RPG. Dziewczyny z Nike były tak dumne ze swojej wędrówki, że do obozu weszły ze śpiewem na ustach, a tuż potem wskoczyły do jeziora. Za to chłopaki z 40wdhy zwiedzali opuszczone miasteczko Kłomino, a 155wdsha Kuźnia zawędrowała aż nad samo morze, by tam spędzić klimatyczną i pełną wrażeń noc na plaży. W tym czasie nie nudzili się także Strażnicy Atlantydy, którzy na swoją wędrówkę wyruszą w piątek. Całą gromadą przejęli dowodzenie w pustej kuchni i wspólnie stworzyli jeden z pyszniejszych obiadów obozowych. Wisienką na torcie były wędrówki naszej kadry cywilnej, która na jeden dzień przeobraziła się w piracką załogę i wyruszyła na poważny rejs swoim katamaranem.
Tak naprawdę trochę trudno byłoby opowiedzieć dokładną relację z wędrówek drużyn, ponieważ każda z nich przeżywała je na swój własny sposób. Każda drużyna wypracowała tam swój własny klimat, atmosferę współpracy i braterstwa, którą trudno uchwycić w słowa. Jednak możecie nam wierzyć, że uśmiechy na ich twarzach po powrocie mówią jedno – podobało im się!































































































































